~ ZAWIESIŁAM SIĘ ~

czwartek, 14 listopada 2013

Muzyczne marzenia

Uwielbiam muzykę. Są dni, kiedy zamykam się w pokoju i zostaję sam na sam z moim ulubionym artystą, innym razem wolę puścić dźwięki w przestrzeń i wtedy mocno podkręcam decybele. Słucham wielu gatunków muzycznych, więc być może udałoby mi się zaskoczyć Ciebie, gdybym pokazała Ci moją playlistę. Ta różnorodność moich upodobań sprawiła, że byłam w życiu na naprawdę różnych koncertach. Były to jednak wyłącznie duże koncerty plenerowe, a wiesz przecież, że nie zawsze wiąże się to z dobrą jakością dźwięku. Dlatego postanowiłam przestać skąpić i gdy tylko dostałam pierwszą wypłatę w nowej pracy, od razu kupiłam bilet na grudniowy koncert Comy w Poznaniu! Wczoraj trafił w moje ręce, więc chwalę się nim, a przy okazji dzielę się piosenką, która rozbudziła we mnie to brzmienie...



Na fali radości z pierwszego klubowego koncertu postanowiłam pójść o krok dalej i zacząć pracować nad spełnieniem kolejnego muzycznego marzenia. Może to dziwne, ale kiedy nasłucham się takiego rockowego wycia, mam ochotę zanurzyć się w delikatnych, romantycznych, nieco staroświeckich klimatach... Jedynym artystą, który spełnia moje absolutnie wszystkie retro-muzyczne wymagania, jest Michael Bublé! Przygotowałam więc skarbonkę, do której regularnie będę wrzucać pieniądze z nadzieją, że kiedy w końcu uzbieram na bilet, Michael zdecyduje się ponownie zagrać w Polsce. :-)


Ustaliłam, że co miesiąc będę wrzucać do skarbonki minimum 15 zł - mam nadzieję, że to wystarczy, by w odpowiednim momencie posiadać odpowiednią kwotę. ;-) Nie chcę zbytnio obciążać domowego budżetu, ale jednocześnie marzę o wysłuchania Michaela na żywo, myślę więc, że w tej sytuacji idealnie sprawdzi się metoda małych kroczków. I w ten sposób kolejne marzenie przekułam w plan!

2 komentarze:

  1. Wierzę, że słoiczek z czasem się wypełni po brzegi i będę oglądać zdjęcia z tego magicznego wieczoru ;) Ech, zapomniałam o takich słoiczkach DLA MNIE. Teraz moje słoiczki noszą okropnie prozaiczne podpisy: OC za auto, koszty związane z porodem, nieprzewidziane naprawy... A gdzie słoiczki na marzenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, ja mam zarówno słoiczki na przyjemności, jak i na obowiązki - staram się umiejętnie lawirować między marzeniami a codziennością. ;-)

      Usuń

Dziękuję i zapraszam ponownie!